Autor Wiadomość
szaman69
PostWysłany: Sob 17:16, 02 Sie 2008    Temat postu:

No cóż trzeba przyznać że zręcznie i mądrze napisane. To dlatego jesteś w multimedialnej Wink

Co do twoich początkowych przemyśleń to zgadzam się całkowicie. W grupie jest za duży rozpierdol, co już wcześniej zauważyliśmy ale wraz z rozpoczęciem treningów w parku przestało to przeszkadzać. Ale jak wrócimy na sale, to jeśli nic nie zmienimy to tak zostanie.
Trzeba przyznać że chłopaki zjebali z tymi własnymi treningami. Jeden trening w tygodniu to można robić rekreacyjnie, ale żeby robić jakiś postęp to potrzeba więcej. Pamiętam jeszcze za dawnych czasów jak na na MŚ w piłce nożnej w Korei miał pojechać Matysek jako bramkarz. A nie pojechał. Dlaczego ? ;> bo nie trenował w żadnym klubie na codzień. Jeżeli Ryokage ma reprezentować jakiś poziom, to albo rzucamy wszyscy nasze trening i kołujemy jakiegoś instruktora MMA i robimy treningi 3 razy w tygodniu(co wyjdzie drogo) albo każdy przynosi po trochu z własnej sekcji (chociaż to też się nie sprawdziło).

Jeśli mamy zrobić z bractwa pełnoprawny klub MMA to trzeba zrobić zmiany. Sporo zmian. Do tej pory było tak, że w zasadzie na treningach robiliśmy stójkę i akro. Wiele razy gadaliśmy o tym żeby zrobić porządny parter. Wyszło dwa, może trzy razy. Rzutów nie było w ogóle (co akurat rozumiem, bo chłopaki padów nie umieją, ale co nam szkodzi ich nauczyć). Brakło też paru innych elementów które powinny się znaleźć. Wróciłem teraz z obozu jujitsu, i od nowego roku szkolnego treningi u Sławka Kowalczyka (raz w tygodniu co prawda). Może będę w stanie coś więcej wnieść od siebie, choć i tak wniosłem już dużo. W każdym razie narzekać można by długo, a tu się do roboty trzeba brać.

Ogólny plan treningowy na rok 2008/2009

Czas trwania treningu: 2h
Rozgrzewka+rozciąganie: 30 minut
Techniki: 1h
Sparringi: 15 minut
Czas wolny: 15 minut

LUB

Czas trwania treningu: 2h
Rozgrzewka+rozciąganie: 30 minut
Techniki: 1h 30 minut

I teraz tak:
Rozgrzewka, rozciąganie, sparringi-to działa w porzo, na razie nic nie trzeba zmieniać.
Jeśli chodzi o techniki to jako klub MMA powinniśmy dysponować mniej więcej takim arsenałem technik.

Walka w stójce 20 minut LUB 30 minut
Walka w klinczu+rzuty 15 minut LUB 20 minut
Obalenia 10 minut LUB 15 minut
Parter 25 minut LUB 35 minut

Mamy godzinę na techniki(lub w wersji bez sparingów i czasu wolnego półtorej) więc co najmniej jeden z elementów z każdej sfery walki da się zrobić.

Stójka- każdy fighter musi umieć posługiwać się rękami i nogami w walce, Wyodrębnijmy te najskuteczniejsze techniki na które połóżmy największy nacisk, Oglądając walki UFC widzi się że najskuteczniejsze są ciosy proste, długie sierpy, haki (ale to bardziej w walce w klinczu) i lowkicki. Z tym lowkickiem to serio jest problem, bo albo go kopiemy wg JJ, albo wg KB. Ja proponuje żeby Kamil kopnął Pawła, ja kopne Tomka(za to nie chodzenie) i sprawdzimy który skuteczniejszy Very Happy a potem jeszcze kopniemy razem Konrada bo jemu się też należy Very Happy

Walka w klinczu+rzuty- wiem że niektórzy by te sfery widzieli osobno, no ale w MMA nie da się tego rozdzielić. Najwięcej rzutów wykonuje się z klinczu, więc trzeba będzie się w tego typu akcjach podszkolić. W ogóle to w klinczu zasada jest prosta- kopnij kolanem, popraw hakiem, obal/rzuć i przejdź do parteru. Więc to będziemy robić. Na pewno nię będziemy rzucać rzutów z aikido czy judo-to nie działa bez gi.

Obalenia- prosta sprawa. nauczymy się paru i będziemy je tłuc do póki się tego nie nauczymy na perfect. Dobre obalenie to połowa sukcesu (nie mylić z wódką Wink ). No i tutaj prośba do naszych judoków. Trenujecie u swoich sensei kawałek czasu, więc się znacie i możecie bez strachu poprosić żeby pokazali na jednym treningu parę ciekawych obaleń (to samo tyczy się parteru-poproście o trochę technik z MMA). Kamil, Dawid, do dzieła Smile

No i teraz parter- Tutaj leżymy bez dwóch zdań. Kto umie to umie, a kto nie to raczej walczy na pełnej sile i potem są narzekania że to męczące jest. Owszem jest męczące, ale wraz z doświadczeniem uczysz się walczyć tak by męczyć się mniej. Ale wracając do tematu, ponownie Kamil i Dawid-liczę na was, całą grupa na was liczy. Musicie się postarać wyciągnąć od trenerów trochę więcej sztuczek pod MMA żeby je nam przekazać.

Tak na zakończenie przydało by się jeszcze skorzystać z dobroci internetu-jest tam sporo dobrych filmików z technikami. Możemy po każdym treningu umieszczać linki do tych technik które robiliśmy w ramach powtórzenia wiadomości.

Mamy piękne plany i warto by ich nie zdupcyć. To jak te plany się sprawdzą, zobaczymy w przyszłym roku. Więcej dyscypliny i szacunku, panowie ! Nastawienie na rozwój. To da wam umiejętności, a one z kolei zaowocują szacunkiem innych. A to cudownie uczucie kiedy ktoś patrzy na ciebie z podziwem. Tym bardziej jeśli mimo tego pozostajesz normalnym kolesiem. Ja do tego dążę, nie wiem jak wy.

Tyle.

Rei Wink
Bielin
PostWysłany: Wto 20:20, 29 Lip 2008    Temat postu:

No Lestat brawo piękne przemyślenia i bardzo słuszne jestem za nimi w 100%
Lestat
PostWysłany: Pon 1:40, 28 Lip 2008    Temat postu: Z cyklu: Lestat i jego przemyślenia

Cóż, Ryokage istnieje już jakiś czas i bardzo mnie to cieszy, chociaż od końca kwietnia forma nam spada, coraz mniej ludzi, chęci, być może i więcej uraz do siebie kto to wie.
Anyway czym jest to spowodowane?
Tomek , Paweł nie chodzą bo co?
Ludzie którzy chodzili już nie przychodzą, ale czemu?

Cóż panowie, moje głębokie przemyślenia i wewnętrzne dywagacje doprowadziły do jednego.
Jest u nas za duży freestyle i rozpierdol. Ale po kolei.

Cenię sobie ten freestyle, który tworzymy.
Prowadzących jest 5 a ostatnio właściwie 3 (jak Cascudo i Dawid wrócą do grupy to liczba się zmieni), każdy uczy po swojemu. i dobrze. Ja , Rysiek, Bartek, Młody na pewno coś z tego wynosimy, nawet wiele. Ale Kuba i reszta początkujących ma w głowie za duży miszmasz, i prawda jest taka ze po 6 miesiącach treningów nic nie umieją. Nie obraźcie się chłopaki ale zaczęliście lizać podstawy przez szybkę co najwyżej, taka prawda. Każdemu z was mówiliśmy: "własne treningi znajdźcie sobie" Kuba niby miałeś trenować od lutego, mówisz że straciłeś motywację? Nie chce Ci się i tyle. Rolling Eyes a na temat duetu który nie chodzi się nie wypowiadam bo nie wiem (nie raczycie żadnych informacji zostawić ani nic, mimo wszystko jesteśmy grupą elitarną, zamkniętą, nazwijcie sobie to jak chcecie, wiec interesujemy się sobą nawzajem)
Więc, pierwsza rzecz brak zaangażowania niektórych. Rozumiem, każdy ma inne podejście do sztuk walk i nie toleruję gdy ktoś stara się wszczepić to myślenie innym. Ale ludzie trenujecie dla siebie wiec dawajcie z siebie co się da. Natomiast Kamila proszę żeby ludzi do rożnych rzeczy(jak i swego podejścia do treningów) nie zmuszał. Żeby nie tworzyła się nerwówka ani nic takiego. Dzięki z góry.
Dalej Arrow
Jako że jest nas (prowadzących) 3(5) każdy może uczyć tego samego inaczej tak jak nas uczyli.
Simply, to czym jest Ryokage to nic innego jak klub MMA. Miksujemy capoeirę, ju jitsu, kickboxing, muay thai, karate, kung fu i bóg wie co jeszcze. Dlatego ja apeluję a nawet chcę wysunąć taka ustawę która powinna zostać przegłosowana. a brzmi to tak:

Niech Ryokage stanie się pełnoprawnym klubem MMA. Ujednolićmy techniki których będziemy się uczyć, i jasno postawmy system treningu. żeby było jasne tak jak we wszystkich klubach sztuk walk co trenujemy

a teraz spieszę wytłumaczyć.
Zeby lowkick nie był uczony na milion sposobów. Jasna ilość powtórzeń. 3(5) prowadzących jasno umawiają się i dzielą kto co jak i kiedy (w parach tak jak do tej pory na zmianę)
Chodzi mi o to żeby robić tysiące powtórzeń zaledwie dziesiątek technik i żeby weszło to w pamięć mięśniowa i żebyście to zastosowali nawet w nocy na kochance/babc.eciotce itd jak was pobudzą.
A nie tak jak do tej pory dziesiątki powtórzeń tysięcy kombinacji.
Prawda każdy Sztuk mistrz walk zaczyna od imitowania ruchów, powtarzania ich, ale z podstaw można stworzyć już coś własnego. Toteż konkrety panowie. Bo bywa że dana technika jest przerobiona raz i wiecej do niej nie wracamy.
Wiadomo dobrze jest też pokazywać inne sposoby na zrobienie tego czy tamtego.
Ale prowadzący. Musimy się umówić pewnego dnia i scharakteryzować styl Ryokage. Stworzyć jedność a nie całkowity miszmasz.
Tak jakbyśmy mieli zasadzić drzewo. Niech najpierw będą silne korzenie i konar do którego następnie będziemy dodawać różne gałęzie. Tak by Ryokage było czymś a nie niczym.
Następna sprawa to liczba treningów.
Sobota to za mało, poza tym w sobotę nie każdy ma czas i to jest smutna prawda. Dlatego zdobywajcie wszelkie info o salach. Na środę konkretnie (wiem Rysiek że masz treningu ale to jedyny dzień który większości osób pasuje bo i kamil i ja i konrad i bielin i młody treningów nie mamy)
2 treningi w tygodniu już nam coś dadzą. Poza tym sobota to sobota.
Co do frekwencji., Większośc z was pewnie rano stwierdza, a pierdole nie idę na trening bo mi się nie chce albo i tak nie będzie nic ciekawego, albo inne pierdoły w tym stylu.
Koniec z tym. Kamil by tak do swego trenera nie powiedział. Rysiek w swoim klubie też nie. Ja na Capo tak samo. Panowie (i pani) szanujmy się!. Nie przychodzisz? Każesz reszcie płacić więcej.
Dlatego proponuje po dokładnym wyliczeniu kosztów miesięcznych płacić za miesiąc od osoby stałą kwotę bez możliwości "przeskakiwania" kwoty zapłaconej na następny trening w razie nieobecności (chyba ze nieobecności byłoby więcej niż 2 treningi pod rząd ale od tego jest to forum żeby się dogadać. jesteśmy ludźmi i odnośmy się do siebie jak ludzie, odważę się tez stwierdzić ze niektórzy z nas są przyjaciółmi albo chociaż dobrymi kumplami dlatego nie zostawiajcie nas z problemem finansowym)
Powiem wam jeszcze tak. Jeśli to by przeszło co wyżej napisałem. łącznie z kasą. To może ale tylko może o ile odpowiednia ilość funduszy by się uzbierała , zapraszalibyśmy raz na ruski rok, na te 2 godziny treningu ,zawodowca/profesjonalistę który by nam treningi poprowadził. (jest to wprawdzie tylko pomysł, ale jest na śląsku wielu wybitnych martial artist, czy fighterów, mam też rożne inne znajomości także... wszystko zależy od Was moi drodzy)
Prawda jest taka że Ryokage powstało przez żarty między mną a Rysiekiem zaraz po oglądnięciu przeze mnie Beta House (stad na początku nazywaliśmy to bractwem Very Happy bo śmialiśmy się że chcemy takie bractwo z collegów). i może początek był żartobliwy, ale odważmy się zrobić z Ryokage coś więcej niż tylko efekt joków. Spójrzcie w przyszłość, zrobiliśmy już własną grupę, która nie bójmy się tego powiedzieć, teraz dogorywa. Weźmy się za siebie i stwórzmy coś silnego. Równie dobrego co Silesia Cage Club, czy karate okinawa, kyokushin, albo cokolwiek innego (może trochę przesadzam ale stwórzmy styl który choć trochę będzie się liczył i naprawdę szkolił nas jako fighterów, czy sztuk mistrzów walk co kto woli, a nie tak jak do tej pory, szkoli nas jedynie w marzeniu o zostaniu takimi)

Tyle jeśli chodzi o moje przemyślenia. Podjazdy z imienia i nazwiska niestety musiały być bo ktoś to musiał zrobić ale wiecie panowie no offence. O stworzeniu z Ryokage klubu MMA też myślałem już dawno temu i dość długo i właśnie klubu MMA jesteśmy najbliżej dlatego to proponuję.
Cenię sobie wasze zdanie i proszę abyście je tutaj skrupulatnie notowali , wypowiadali, wywrzeszczeli, zęby było wylewnie śmiesznie poważnie. Ale byście to mimo wszystko potraktowali serio, inaczej Ryokage zdechnie śmiercią tragiczną.

Z poważaniem
Lestat



(oł je jak poważnie,)

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group